W spotkaniu Korony i Jagielloni obie drużyny grały już w zasadzie o przysłowiową pietruszkę. Kielczanie mieli co prawda szansę na 9. miejsce w tabeli, ale tylko gdyby Śląsk i Wisła nie wygrały swoich meczów. Ostatecznie jednak kielczanie skończyli ligę na 12. pozycji. Złocisto-krwistych przeskoczyli właśnie białostocczanie, którzy wygrali na Kolporter Arenie 3:1. Na gole Mystkowskiego, Frankowskiego i Romanczuka, kielczanie potrafili odpowiedzieć tylko trafieniem Bartłomieja Pawłowskiego. Po meczu dało się wyczuć w szeregach Korony spory niedosyt, nie tylko tym ostatnim spotkaniem, ale i przebiegiem całego sezonu.
- Nie boję się użyć stwierdzenia, że mogliśmy spokojnie zakończyć sezon w ósemce. Stać nas na to było. W większości meczów to nie rywale zdobywali punkty, tylko my je traciliśmy - przekonuje Bartłomiej Pawłowski.
Cel jaki postawiono Koronie przed sezonem to utrzymanie w Ekstraklasie. Osiągnięto go w 35. kolejce. Latem, gdy drużynę, mówiąc brzydko, składano na kolanie, 12. miejsce brano by w ciemno.
Teraz Koronę Kielce czekają prawdopodobnie duże zmiany. Nieoficjalnie mówi się, że w ubiegłym tygodniu Jakub Meresiński oraz reprezentujący go Marek Citko, podpisali umowę przedwstępną z prezydentem Kielc. Wszystko wskazuje na to, że w niedługim czasie może wreszcie dojść do zmian właścicielskich.
Sobotni mecz z Jagiellonią prawdopodobni nowi właściciele klubu oglądali z trybuny VIP. W niedzielę zaś spotkali się z piłkarzami. Z zawodników, którym kończą się z Koroną kontrakty propozycję nowej umowy otrzymał jedynie Radek Dejmek. W nowym sezonie w Żółto-czerwonych barwach nie zobaczymy m.in. Bartłomieja Pawłowskiego, Kamila Sylwestrzaka czy Vlastimira Jovanovića. Niewykluczone też, że odejdzie kilku zawodników, którzy mają z Koroną ważne umowy. Także w niedzielę otrzymali oni propozycje obniżenia kontraktów.
Więcej szczegółów poznamy jednak chyba dopiero w środę. Na godzinę 13 prezydent Wojciech Lubawski zapowiedział konferencję prasową w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze