Pierwsza połowa sobotniego spotkania między Koroną Kielce i Śląskiem Wrocław, poza jednym słupkiem po każdej ze stron nie dostarczyła kibicom zbyt wielu emocji. Akcji podbramkowych było jak na lekarstwo, gra toczyła się głównie w środku pola. Więcej niż na boisku działo się na trybunach. Fani kieleckiej drużyny w ramach protestu wywiesili transparenty uderzające w zarząd klubu. Po chwili zostały one zerwane przez ochronę, która pojawiła się na „młynie”. Użyto gazu łzawiącego. W ramach protestu kibice zeszli z trybuny i nie prowadzili zorganizowanego dopingu.
Druga połowa była już ciekawsza pod względem sportowym. Zaraz po gwizdku drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał znany w Kielcach Jacek Kiełb. Korona zwietrzyła swoją szansę. Już w 53. minucie po błędzie bramkarza gości do piłki doszedł niezawodny Airam Cabrera i kielczanie prowadzili 1:0. Wydawało się, że drugi gol jest kwestią czasu, gdy niespodziewanie po wyrzucie z autu, z najbliższej odległości, piłkę do bramki Dariusza Treli posłał Piotr Celeban. Wynik do końca nie uległ już zmianie i mecz zakończył się remisem 1:1.
- Nie wiem, co się stało. Graliśmy z przewagą jednego zawodnika, powinniśmy prowadzić grę, a daliśmy sobie strzelić bramkę - mówił po meczu Radek Dejmek.
Straty punktów na własnym terenie żałował również trener Marcin Brosz. Dolna część tabeli po 31. kolejce jest coraz bardziej płaska.
- Szkoda, bo mecz nam się bardzo dobrze ułożył, ale potrzebowaliśmy drugiego trafienia. Musieliśmy przejść na atak pozycyjny. Śląsk ma w swoim składzie doświadczonych piłkarzy i to wykorzystał. W końcówce też mieli bardzo groźne sytuacje - powiedział szkoleniowiec Korony.
Czasu na rozpamiętywanie remisu jest bardzo mało. Już w środę Korona gra kolejne spotkanie. Tym razem podopieczni Marcina Brosza zmierzą się na wyjeździe z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.
- Musimy wyciągnąć wnioski. Dobrze, że ten mecz z Niecieczą jest tak szybko - przekonuje Bartosz Rymaniak.
Początek meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza o godzinie 18.
Napisz komentarz
Komentarze