Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 8 października 2024 16:14
Reklama

Dziewięć osób zatrzymano po meczu Korony z Górnikiem. Kielczanie w grupie spadkowej

Dziewięć osób zostało zatrzymanych po ostatnim meczu Korony Kielce z Górnikiem Zabrze. Ma to związek m.in. z wniesieniem na stadion materiałów pirotechnicznych. Strona sportowa zeszła trochę na dalszy plan.

Mecz z zabrzanami był dla Złocisto-krwistych bardzo ważny. Tylko wygrana z Górnikiem i korzystne dla Korony układy innych spotkań mogły sprawić, że to kielczanie cieszyliby się w sobotę z awansu do grupy mistrzowskiej i zapewnienia sobie utrzymania w lidze. Podopieczni Marcina Brosza mocno ruszyli do ataku od pierwszego gwizdka sędziego i już po niespełna czterech minutach mogli cieszyć się z prowadzenia. Gola dla Korony strzelił Vlastimir Jovanović.

Wtedy też sprawy boiskowe zeszły na dalszy plan. Na jednej z trybun kibice rozłożyli sektorówkę i odpalili race. W związku z rzucaniem ich na murawę, sędzia musiał na chwilę przerwać mecz. Sytuacja z racami powtórzyła się później dwukrotnie, raz w przypadku fanów gospodarzy i następnie również gości. Jeszcze przed meczem sześciu kibiców Górnika zostało zatrzymanych przez policję. Łącznie podczas całego spotkania w ręce stróżów prawa wpadło dziewięć osób. Na tym może się jednak nie skończyć.

- Z tego wydarzenia zabezpieczony został materiał z monitoringu. Jesteśmy na etapie jego analizy - mówi Kamil Tokarski, rzecznik prasowy KWP Kielce.

Specjalne oświadczenie po meczu wydał również zarząd klubu. Możemy w nim przeczytać m.in., że władze będą domagać się od kibiców zamieszanych w rzucanie racami odszkodowania za poniesione straty finansowe i wizerunkowe. Wobec fanów zastosowane zostaną również zakazy stadionowe.

Przerwanie meczu wybiło z rytmu gospodarzy. Korona jeszcze przed przerwą straciła bramkę i po 45. minutach na tablicy widniał wynik 1:1. Po wznowieniu gry ponownie do głosu zaczęli dochodzić Żółto-czerwoni, którzy po pięknym strzale Serhija Pylypczuka wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania.

- To był ciężki mecz, ale cieszymy się, że udało się wygrać - nie ukrywał zadowolenia kapitan Korony, Kamil Sylwestrzak.

Wielu zawodników po tym spotkaniu można było pochwalić. Pewnie w bramce znów zagrał Dariusz Trela, na skrzydle dobrze radził sobie Pylypczuk, a Vlastimir Jovanović wreszcie pokazał pełnię swoich umiejętności.

- Rzadko staram się chwalić po meczu poszczególnych zawodników, ale Jova na to zasługuje. Nie tylko za bramkę, ale za to, że od początku chciał wygrać. Dawał pozytywne impulsy i zawsze był tam, gdzie być powinien. Grał naprawdę bardzo dobry mecz - przekonywał po spotkaniu trener Marcin Brosz.

Korona swoje zadanie wypełniła. Niestety zwycięstwo zanotowały również Lechia oraz Podbeskidzie i kielczanie będą musieli zapewnić sobie utrzymanie grając w strefie spadkowej.

Dzięki zajęciu 10. miejsca, cztery mecze rundy dodatkowej odbędą się na Kolporter Arenie. Pierwsze spotkanie Korona rozegra już w najbliższą sobotę. Walkę o utrzymanie kielczanie rozpoczną meczem ze Śląskiem Wrocław.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama