Trener liczył na obronę, a tymczasem okazało się, że to gra z kontry i atak pozycyjny zapewnił gospodarzom wygraną.
Ostre strzelanie rozpoczął najskuteczniejszy w drużynie koneckiej Wiktor Kubała i po dobrym początku KSSPR objął prowadzenie, a trener AZS Stanisław Mijas poprosił o czas dla swojego zespołu. Przerwa podziałała mobilizująco na gości, bo w 9 minucie doprowadzili do remisu. Jednak to było wszystko, na co stać było przyjezdnych. Swoje show rozpoczął Kubała i na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 14:12.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. W 37 minucie za sprawą Mateusza Dobrowolskiego konecczanie objęli prowadzenie 19:15. Chwilę później głupie zachowanie Arkadiusza Bąka skutkowało karą dwóch minut, KSSPR grał w osłabieniu, a goście zdołali odrobić straty po raz drugi.
Od 46 do 48 minuty gospodarze grali z przewagą dwóch zawodników. W tym czasie od stanu 23:21 udało się odskoczyć na 25:21 i był to newralgiczny moment spotkania.
Ostatecznie po końcowej syrenie na tablicy świetlnej widniał wynik 32:29.
W pomeczowych wywiadach obaj trenerzy podkreślali, że pierwszy mecz jeszcze o niczym nie świadczy. Kolejnym, poważnym egzaminem dla ekipy z Końskich będzie mecz w niewygodnym Viretem Zawiercie. Czekamy na pomyślne wiadomości z Zawiercia, tym bardziej, że do drużyny powróci dwóch podstawowych zawodników.
W pozostałych meczach:
Nielba Wągrowiec – Ostrovia Ostrów Wlkp. 41:26 (20:14),
AZS Politechnika Radom - Gwardia Opole 27:31 (12:17),
Olimpia Piekary Śl. - Control Process Tarnów 40:29 (20:14),
AZS AWF Biała Podlaska - ASPR Zawadzkie 27:27 (15:11),
ŚKPR Świdnica - MKS Kalisz 23:23 (13:11),
Śląsk Wrocław - Viret CMC Zawiercie – mecz w niedzielę.
Napisz komentarz
Komentarze