Od początku spotkania było ono bardzo wyrównane, z małym wskazaniem na Vive. Kielczanie grali pewnie, mając w głowie dwubramkową przewagę ze Skopje. Przewagi zdobytej już w pierwszych minutach meczu, podopieczni Tałanta Dujszebajewa, nie dali sobie odebrać do ostatniej syreny. Atmosfera w Hali Legionów i gra obu zespołów były godne meczu ćwierćfinałowego. Kielczanie pokonali Vardar 33:31 i w ciągu ostatnich lat po raz drugi pojadą do Kolonii.
– Chciałbym podziękować moim zawodnikom. Kibice również pokazali klasę. Pod tym względem był to najlepszy mecz odkąd jestem w Kielcach - mówił po meczu Tałant Dujszebajew.
Postawę gospodarzy pochwalił też trener gości.
- Gratulacje dla drużyny. W obu spotkaniach byli bardzo dobrzy, grali dobre zawody. Gratulacje dla Tałanta i całej drużyny. Chciałbym życzyć powodzenia w Final Four. Uważam, że my straciliśmy swoją szansę w Skopje, i choć walczyliśmy cały czas tutaj w Kielcach to nie udało się wygrać - komentował Raul Gonzalez, trener Vardaru.
Od pierwszego gwizdka sędziego widać było, że żadna ze stron nie zamierza odpuszczać. Mecz obfitował w wiele faulów. Emocje sięgnęły zenitu, gdy pod koniec meczu czerwoną kartkę obejrzał Michał Jurecki. Po tym zdarzeniu doszło do utarczki słownej między ławkami.
We wtorek o godzinie 12.00 poznamy rywala Vive Tauron Kielce w półfinale Ligi Mistrzów. Turniej Final Four w Kolonii zaplanowany jest na 30-31 maja.
Napisz komentarz
Komentarze