Kandydaci na prezydenta Polski dwoją się i troją, by zdobyć jak największe poparcie w majowych wyborach prezydenckich. Z kolei parlamentarzyści w regionie, by im w tym pomóc tradycyjnie atakują konkurencję, krytykując tym samym sposób prowadzenia kampanii. Świętokrzyskie Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Adamowi Jarubasowi, że jest kandydatem prorosyjskim. W związku z tym działacze PiS przygotowali dla niego wyjątkowy prezent... szabelkę, ale nie taką z prawdziwego zdarzenia, a jedynie drewnianą, żeby mógł sobie nią wymachiwać.
- Jeśli będzie tą szabelką wymachiwał, to pewnością spadnie embargo, otworzą się rynki na wschód. My uważamy, że jest to przejaw tchórzostwa i niemocy - powiedział Krzysztof Lipiec, szef PiS w regionie.
Świętokrzyski PiS zarzuca również Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, że przez jego działaczy łamana jest ordynacja wyborcza.
- Wiele urzędów administracji publicznej, szczególnie administracji samorządowej jest zaangażowanych w zbieranie podpisów i to jest czynione przez urzędników, a zabrania tego ordynacja wyborcza - dodał Lipiec.
Posłanka Maria Zuba odniosła się do piątkowej wizyty wiceminister obrony narodowej, Beaty Oczkowicz w jednej ze szkół w Suchedniowie, gdzie prowadzone były lekcje pokazowe, m.in. z umundurowania wojska. Parlamentarzystka zarzuca minister zbyt mocne angażowanie się w kampanię prezydencką Adama Jarubasa.
- Okazuje się, że podczas lekcji pokazowych minister Oczkowicz zbiera podpisy dla swojego kandydata Adama Jarubasa, a nauczyciele obciążani są obowiązkiem zbierania podpisów - Maria Zuba, posłanka PiS.
Niestety po spotkaniu z dziennikarzami świętokrzyscy parlamentarzyści nie mieli szansy wręczyć Adamowi Jarubasowi drewnianej szabelki, ponieważ w tym dniu marszałek wizytował u prezydenta Bronisława Komorowskiego w Warszawie.
Napisz komentarz
Komentarze