Gwizdami i okrzykami. Tak związkowcy witali posłów PSL-u przed ich kieleckim biurem. Na transparentach hasła: „Najlepszą reformą będzie koniec z Platformą” i „Dla rządzących torty bezowe, dla rządzonych pensje głodowe”. Blisko pół tysiąca pikietujących domagało się realizacji 12 postulatów, wśród nich wzrostu minimalnego wynagrodzenia, wycofania się z podwyższonego wieku emerytalnego i likwidacji umów śmieciowych. Związkowcy zarzucali rządowi brak dialogu i zamknięcie się na rozmowy.
- Aktualna władza nie chce słuchać wyborców, lekceważenie nas nie opłaca się rządowi - mówili przedstawiciele "Solidarności".
Manifestujący wymieniali zakłady pracy z województwa świętokrzyskiego, które upadły w czasie rządów PO-PSL.
- Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych przetrwały 140 lat, ale nie przetrwały 7-letnich rządów PO-PSL - mówił do zebranych przewodniczący "S" w regionie, Waldemar Bartosz.
Delegacja związkowa w biurze PSL-u przy ul. Wesołej na ręce posła Marka Gosa złożyła pismo zawierające 12 ogólnopolskich postulatów.
Po wizycie w biurze PSL-u, związkowcy udali się do siedziby Platformy. Przy AL. IX Wieków Kielc początkowo nie zastali jednak żadnego parlamentarzysty. Związkowcy nie kryli oburzenia nieobecnością przedstawicieli parlamentu z PO. Po chwili w biurze pojawił się poseł Artur Gierada, który spotkał się z delegacją związkowców. Mowa była m. in. o rozmowach trójstronnych.
Podczas pikiety, związkowcy przywołali wykaz głosowań parlamentarnych tej koalicji w sprawach pracowniczych. Pikieta kieleckich biur PO i PSL trwała blisko 2 godziny.
Napisz komentarz
Komentarze