W Polsce co godzinę ktoś dowiaduje się, że ma białaczkę. Chorują małe dzieci, młodzież, dorośli. Dla wielu z nich jedyną szansą na wyzdrowienie jest przeczepienie komórek macierzystych z krwi lub szpiku od dawcy niespokrewnionego. Tych niestety jest ciągle zbyt mało. Rejestracja zajmuje zaledwie kilka minut. A te kilka minut może komuś uratować życie. Potencjalnym dawcą szpiku może zostać osoba, która ukończyła 18 lat, a nie przekroczyła 55 roku życia, jest zdrowa i waży minimum 50 kg.
- Musimy przejść wstępny wywiad medyczny, wypełnić formularz z danymi osobowymi oraz pobrać wymaz z błony śluzowej z wewnętrznej strony policzka - powiedział Filip Rorant, DKMS Polska.
Weekendowa akcja Fundacji DMKS zorganizowana została z myślą o 4-letniej Misi. Dziewczynka od dwóch lat choruje na białaczkę. Zaczęło się od niewinnego bólu nóżki, a była to zima, w związku z tym rodzice sądzili, że Misia po prostu gdzieś upadła. Po dodatkowych badaniach okazało okazało się, że jest to białaczka limfoblastyczna.
- Misia w tej chwili jest we Wrocławiu, w klinice i czeka na przeszczep. Jest już dawca – poinformowała Maryla Białkiewicz, babcia Misi.
Przez dwa dni w sumie zarejestrowano 186 osób. Potencjalni dawcy zapewniali, że w razie pomocy i oddania komuś szpiku nie mają żadnych obaw. W akcję włączyła się również wiceminister obrony narodowej Beata Oczkowicz rejestrując się jako potencjalny dawca.
Decyzja o zarejestrowaniu się do bazy powinna być świadoma. Wycofanie się dawcy tuż przed oddaniem szpiku, może dla chorego oznaczać nawet śmierć. Osoba, która odda swoje komórki macierzyste, ma prze 10 lat zagwarantowany monitoring stanu zdrowia, po dwóch latach możliwe jest spotkanie dawcy z biorcą.
Napisz komentarz
Komentarze