Mecz od początku nie ułożył się po myśli Żółto-czerwonych. Już w 7. minucie spotkania goście wyszli na prowadzenie po golu Budzińskiego. Bramka pokrzyżowała plany Korony, która w piątek myślami była chyba daleko od Kolporter Areny. Mozolnie budowane akcje bez problemu rozbijała defensywa Cracovii i gdy Pasy podwyższyły na 2:0 było wiadomo, że o punkty będzie bardzo trudno. Promyk nadziei na pozytywny wynik dał gol Przemysława Trytko, ale i on szybko zgasł.
- Nie udało się strzelić jednej bramki więcej. Porażkę bierzemy na siebie - mówi Przemysław Trytko z Korony.
Z postawy swoich podopiecznych bardzo niezadowolony był trener Ryszard Tarasiewicz. Szkoleniowiec po meczu długo rozmawiał ze swoimi piłkarzami.
Na piątkową grę Korony wpływ mogła mieć także obecna sytuacja Korony. Kielczanie czekają na decyzję Rady Miasta odnośnie finansowania klubu. Cały czas nierozwiązana jest sprawa dwóch umów podpisanych jeszcze przez poprzedniego prezesa.
- Klasę sportowców poznaje się po tym, jak dają z siebie wszystko pomimo pewnych problemów - powiedział po meczu trener Tarasiewicz.
Korona 2014 rok zakończyła na 14. miejscu w tabeli. Na ekstraklasowe boiska kielczanie wrócą 16 lutego. Pierwszym przeciwnikiem w 2015 roku będzie na wyjeździe Górnik Zabrze.
Napisz komentarz
Komentarze