Korona do Szczecina jechała pełna nadziei na dobry wynik. Kielczanie od sześciu meczów nie zaznali goryczy porażki. W spotkaniu z Pogonią też nic tego nie zapowiadało, ale głupio popełnione błędy sprawiły, że Złocisto-krwiści już po 18 minutach przegrywali.
Pech nie opuszczał Korony także pod bramką gospodarzy. I tak mniej więcej wyglądał cały obraz meczu. Pod koniec Żółto-czerwonych dobił jeszcze Takuya Murayama i ostatecznie to Pogoń wygrała 2:0.
- Mieliśmy dobrą dynamikę. Potwierdziliśmy to całym spotkaniem, stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji. Jak jednak widzieliśmy przy drugiej straconej bramce, to chyba nie był nasz dzień - mówił trener Tarasiewicz.
Porażka z Pogonią zaprzepaściła szansę na miejsce w pierwszej ósemce przed zimą. Kielczanie na dobre pożegnanie z kibicami w tym roku zagrają jeszcze z Cracovią. Ten mecz w piątek o godzinie 18 na Kolporter Arenie.
Napisz komentarz
Komentarze