Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 23:37
ZOBACZ:
Reklama

Dlaczego Polacy mają uczucie, że wybory samorządowe są dla nich nieistotne?

Szesnastego listopada br. odbędą się wybory samorządowe na terenie całej Polski. Uprawnieni obywatele będą mogli wybrać swoich kandydatów, ludzi, którzy mają ich reprezentować na różnych szczeblach samorządu przez następne cztery lata.

Wybory kojarzą się z zajadłą walką nie tylko kandydatów, ale również i wyborców. W czasie kampanii na prezydenta Polski, czy tych do naszego parlamentu sytuacja w Naszym Kraju wrze i trudno ją ostudzić. Kłócą się kandydaci, wyborcy, nikt nie chce odpuścić i przewartościować swojego podejścia. Jeśli chodzi o wybory samorządowe, to sytuacja jest zgoła inna. Owszem, zdarzają się naprawdę ostre starcia, ale całe wybory samorządowe są jakby spowite pajęczynką niezrozumienia, osnute mgłą znużenia, i, być może, swoistego rodzaju brakiem zainteresowania ze strony wyborców. Warto więc zastanowić się dlaczego Polacy mają takie odczucia, że wybory samorządowe są dla nich nieistotne.

Główny problem leży chyba w niewiedzy mieszkańców Polski. Przeciętny Polak nie ma, używając kolokwializmów, zielonego pojęcia o tym, czym zajmuje się samorząd. Ba! Przeciętny Kowalski nie wie nawet z czego składa się samorząd! Jeśli ktoś nie wierzy, to warto wyjść na ulicę i zapytać kilka osób o różnice pomiędzy radą miasta, a radą powiatu oraz o kompetencje tychże organów. Niewiedza jest skuteczną przeszkodą (choć niektórzy uważają ją za błogosławieństwo) w życiu, trudno więc się dziwić, że wybory do organu zupełnie nieznanego są dla Polaków nieistotne. Ktoś teraz powie, że przecież przeciętny Polak nie wie też jak działa sejm i senat, jakie są pomiędzy nimi różnice etc. Owszem, ale tutaj liczy się już kolejna kwestia – parlament jest ciągle obecny w mediach ogólnopolskich, a sprawy samorządowe już nie.

O sile mediów w dzisiejszych czasach nie ma sensu teraz rozprawiać – wiadomo, że to potężna moc, która oddziałuje na ogromną ilość ludzi. Niezależnie od profilu stacji dopływają do nas informacje z życia parlamentu, a tylko w wyjątkowych okolicznościach dowiemy się co w samorządzie piszczy. Polacy uważają, że najważniejsze kwestie rozstrzygane są w sejmie, zupełnie zapominając (albo po prostu nie wiedząc), że we wspomnianym organie zapadają decyzje przede wszystkim dla całego kraju, a to samorządy mają najwięcej do powiedzenia w kwestiach życia małej ojczyzny. Duża w tym wina mediów ogólnopolskich, które skupiają się praktycznie wyłącznie na sprawach związanych z działalnością posłów danych partii. W takiej sytuacji, gdzie o działalności samorządów możemy dowiedzieć się tylko z lokalnych mediów, trudno o zainteresowanie wyborami samorządowymi.

Pora na kolejny, moim zdaniem, istotny przyczynek do obecnego stanu rzeczy. Jest nim bez wątpienia fakt, że samorządy (a więc organy z założenia jednak wolne od ogólnopolskich partii) są bardzo często poobsadzane ludźmi z partii. Podczas wyborów samorządowych możemy się spotkać z kandydatami chwalącymi się brakami koneksji z jakąkolwiek dużą partią. Zdarza się jednak, że ten sam kandydat, który szczyci się swoją niezależnością, jest popierany przez duże partie, tylko, że po cichu. Ludzie lubią plotkować, a że w miastach (a co dopiero w miasteczkach i na wsiach!) plotki szybko się rozchodzą, to tego rodzaju zdarzenia są tajemnicą poliszynela. W takiej sytuacji trudno dziwić się postawom Polaków, którzy nie wierząc w samorządność samorządów (odrobinę masła maślanego) po prostu nie idą na wybory.

Wspomnę jeszcze o jednej kwestii, niejako powiązanej z tą opisaną powyżej. W wielu gminach, powiatach etc. dochodzi do sytuacji, że zmieniają się rządy, ugrupowania będące u steru Polski, a w samorządach nie dzieje się… nic. Cały czas ci sami prezydenci, ten sam starosta oraz marszałek. Nie jest żadną tajemnicą, że działacze na szczeblu lokalnym są skłonni do częstych zmian zarówno sojuszy (koalicja PiS-u z SLD to w takich realiach codzienność), jak i barw klubowych. Wyborca, który poświęca wyborom choć trochę uwagi z łatwością zauważy, że wielu kandydatów Partii X cztery lata temu zasilało szeregi Partii Y i tak dalej. Taki stan rzeczy również może zniechęcać do traktowania samorządów na poważnie. Dochodzi po prostu do sytuacji, gdy na szczeblu władzy centralnej ludzie się jako tako zmieniają (jako tako to kluczowe wyrażenie), a w samorządach cały czas ci sami działacze. Warto też wspomnieć o sytuacjach, gdzie działacze zamieniają się miejscami. Prezydent zostaje starostą i na odwrót.

Pomimo wspomnianych przeze mnie problemów warto uświadamiać Polaków, że największy wpływ na ich życie codzienne mają właśnie samorządy. Smutne więc, że wielu z Nas nie potrafi uznać nadchodzących wyborów za istotne.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
News will be here
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
News will be here
Reklama