Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 stycznia 2025 13:29
Reklama

"To nie pierwszy pożar w tym budynku". Problemy mieszkańców bloku przy ulicy Młodej 4

W sobotni wieczór w bloku przy ulicy Młodej 4 w Kielcach wybuchł pożar. Jak poinformował nas dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej, jego bezpośrednią przyczyną mogło być podpalenie lub zaprószenie. Mieszkańcy alarmują, że nie jest to pierwszy incydent w tym lokalu, a wielokrotne prośby o interwencję spotkały się z niezrozumieniem i ignorancją.18 października o godzinie 17.28 wpłynęło zgłoszenie o pożarze na trzecim piętrze w budynku przy ulicy Młodej 4 w Kielcach. W akcji gaśniczej brało udział kilka jednostek straży pożarnej oraz pogotowia ratunkowego, które udzieliło pomocy kilku ofiarom zatrucia dymem. - Najprawdopodobniej było to zaprószenie lub podpalenie mieszkania. To mieszkanie, które uległo spaleniu to pustostan, tam nikt szczęśliwie nie mieszkał. Na szczęście nikomu nic się nie stało – mówi starszy kapitan Mariusz Góra, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 2 w Kielcach. Mieszkająca piętro niżej pani Halina Ziernik zadzwoniła po straż pożarną, jednak - jak powiedziała nam przed kamerami - nie jest to pierwszy incydent związany z problemami lokalu na trzecim piętrze. Wielokrotne pisma do Miejskiego Zarządu Budynków oraz skierowanie sprawy do sądu odnośnie opłat i warunków mieszkaniowych nie przyniosły rezultatu. W 2006 roku wydano zarządzenie o przemianowaniu bloku na budynek socjalny. - Melduje nam się tu pijaków, wandali, przestępców, złodziei, najgorszych ludzi po wyrokach sądowych, po eksmisjach. Nie jesteśmy sobie w stanie radzić. Nie tylko ja, ale również i inni ludzie. Pisaliśmy pisma, nic nie jesteśmy w stanie wskórać. Ja zgłaszałam do MZB, pisałam pisma i nie zrobiono nic. Żądałam odcięcia wody, ponieważ przez sufit w ubikacji przecieka woda. Tam było bajoro w 309 i wysypisko śmieci. Przyszli, poszli, pofotografowali, nic nie zrobili. Zażądałam zamknięcia drzwi, usunięcia brudu, bo tam się przecież zbierają robaki. Smród był nie do wytrzymania w ubikacji. Nic MZB nie robi. Podnosi nam trzy, cztery razy do roku opłaty mieszkaniowe. 1 czerwca, z trzeciego piętra zrzucono mi wersalkę na moją suszarkę. Suszarka metalowa jest skrzywiona. Do kogo mam zgłaszać, jak MZB to nie obchodzi? Policja nie przyjdzie jak jest pustostan. Ja nie mam do kogo iść. I to jest nie pierwszy pożar w tym budynku – mówi Halina Ziernik, mieszkanka bloku przy ulicy Młodej 4. - Ja mam mieszkanie komunalne, siedemnaście metrów, pokój z ubikacją i sedesem. Nie mam kuchni, nie mam przedpokoju, nie mam łazienki, nie mam gdzie gotować. Jest tylko prąd i zimna woda. Centralne ogrzewanie zimą słabo grzeje, wieje, okna są nieszczelne. Mamy butle gazowe i gotujemy na nich - to nam zabroniono. Jak ja mam żyć? Mam się zabić? Bo nie wiem jak ja mam żyć – dodaje podirytowana mieszkanka.Do sprawy powrócimy jeszcze na naszej antenie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama