W mailu skierowanym do nas czytamy:
„Problem jest często poruszany wraz z zarządcą naszego bloku i prowadzimy interwencje na temat przestrzeni, w jakiej znajdują się pojemniki na śmieci. Problem ten jest znany bardzo dobrze mieszkańcom tego osiedla, altana, a właściwie jej brak w środku osiedla pomiędzy blokami: Norwida 9, Prusa 8, 10 oraz 11.
Altana w tym miejscu stała przed długi okres, ale nie służyła ona do wyrzucania śmieci i utrzymywania porządku na osiedle, lecz głównie do załatwiana potrzeb fizjologicznych okolicznych "przechodniów", którzy obstają pod sklepami od rana do nocy. Altanę rozebrano, nastało zdziwienie, ponieważ po jej rozbiórce okazało się jeszcze gorzej niż przed, teraz śmieci walają się po całym osiedlu.
Wraz z zarządcą naszego bloku wystosowaliśmy pismo do Urzędu Miasta w sprawie postawienia nowej, zamykanej altany, która pozwoli nam utrzymać czystość. Otrzymaliśmy pismo, w którym Urząd Miasta proponuje nam wydzierżawienie podłoża, gdzie ma stanąć altana, a my mieszkańcy bloków możemy ją zagospodarować.
Koszt postawienia nowej altany to około 15 tysięcy złotych. Czy naprawdę mieszkańcy mają zbierać fundusze na to, aby na gruncie, który nie należy do wspólnoty za "drobną opłatą wydzierżawienia" mają za swoje pieniądze postawić altanę? Czy naszemu miastu nie jest wstyd? My jako mieszkańcy bylibyśmy skłonni dołożyć się do postawienia altany, ale oczekiwaliśmy dobrych chęci ze strony władz. Niestety zostaliśmy pozostawieni sami sobie, a miasto umywa ręce. Co dalej?”
O komentarz poprosiliśmy prezydenta Romana Wojcieszka. Prezydent odpowiada, że te kwestie muszą regulować zarządcy wspólnot. Szczegółowa odpowiedź prezydenta w materiale filmowym.
Napisz komentarz
Komentarze