Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych to firma ze 140-letnią tradycją. Od 25 lipca decyzją sądu postawiona w stan upadłości likwidacyjnej. Mimo tego, produkcja wciąż trwa, a bieżące zlecenia są wykonywane bez problemów. Dodatkowo bank ma wpłacić na konto Marmurów milion złotych.
- Te pieniądze bank wpłacił na utrzymanie bieżącej działalności, nie są one z grupy tych „być, albo nie być” - mówi Tycjan Saltarski, syndyk masy upadłościowej.
Kieleckie Kopalnie walczą też o zwrot środków za budowę autostrady A2. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad początkowo miała wypłacić ponad 60 mln zł. Dziś ta kwota nie jest wyższa od 20 mln. Każde pieniądze są dziś jednak bardzo ważne.
Spokój i bardziej kolorowe perspektywy na przyszłość mógłby dać nowy właściciel. Zainteresowanych kupnem KKSM jest kilka firm. Jak mówi przewodniczący zakładowej Solidarności, każda firma będzie lepsza niż poprzedni właściciel.
W poniedziałek w siedzibie KKSM zaproponowano jeszcze jedno rozwiązanie, a mianowicie sprzedaż Agencji Rozwoju Przemysłu.
- Skarb Państwa jest winny tej sytuacji i przez takie działania mógłby zadośćuczynić swoje winy – mówi Jacek Michalski, przewodniczący Solidarności w zakładzie.
W poniedziałkowym spotkaniu udział wzięli świętokrzyscy parlamentarzyści. O ich pomoc prosili związkowcy i pracownicy.
Napisz komentarz
Komentarze