Wszystko zaczęło się w Radlinie pod Kielcami. Policjanci dostali informację, że drogą krajową nr 73 porusza się samochód marki Nissan, którego kierowca za nic ma sobie przepisy ruchu drogowego. Podobnie jak przepisy, ignorował on ścigającą go policję. Pogoń za nim zakończyła się dopiero na ulicy Sandomierskiej w Kielcach, kiedy 24-latek wjechał w trzy stojące na czerwonym świetle pojazdy, w tym karetkę pogotowia.
Kierowca w trakcie zatrzymania i po nim zachowywał się agresywnie w stosunku do policjantów.
- Policjanci musieli siłą wyciągać go z pojazdu - mówi rzecznik KWP w Kielcach, podkom. Grzegorz Dudek.
Prawdopodobnie zostanie mu postawiony zarzut spowodowania zdarzenia w ruchu drogowym. Sprawą zajmuje się już prokuratura. Zatrzymanemu kierowcy może grozić kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat
Napisz komentarz
Komentarze