Ewelina C., pierwsza kobieta uznana w świetle ustawy za wyjątkowo niebezpieczną, w czwartek po 6 latach opuściła zakład karny w Lublińcu w asyście policji - nie dlatego by chronić innych, a dbać o jej bezpieczeństwo. Kielecka policja zapewnia, że jest przygotowana na jej powrót.
- Cały czas monitorujemy sytuację, cały czas wszelkie informacje są przez policjantów analizowane. Jeżeli zaistnieje taka potrzeba, zastosowane zostaną środki przewidziane prawem, do których policjanci mają dostęp i są do nich uprawnieni – powiedział podkom. Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy KWP w Kielcach.
Teraz 27-letnia Ewelina C., w 2008 roku zniecierpliwiona oczekiwaniem na fotografa, gdzie chciała zrobić zdjęcia podeszła do wózka, wyjęła niemowlę obcej kobiety i ze złością rzuciła nim o betonowy chodnik. W jednej chwili zamieniła swoje i bliskich osób życie w piekło. Zdarzenie tłumaczyła chęcią kradzieży wózka, jednak gdy wyjęła niemowlę, na skutek krzyków osób będących w pobliżu, po prostu je upuściła. Niestety wersja kilku świadków była zupełnie inna. Kobieta rzucając dziecko o ziemię wykrzykiwała, że tak pozbędzie się wszystkich bękartów. Sama była wtedy w ciąży. Matka Eweliny C. jest pewna, że córka nigdy więcej nie dopuści się podobnego czynu.
- Nie mam żadnych obaw, ona już nie popełni takich rzeczy – powiedziała matka Eweliny C.
Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Częstochowie uznał jednak, że kobieta stwarza zagrożenie, ale nie trafi do zamkniętego ośrodka. Zdecydował, że w tym przypadku wystarczy tzw. nadzór prewencyjny i leczenie. Dotychczasowe miejsce zamieszkania Eweliny C. w ostatnich godzinach było kontrolowane przez policję. Ta zapewnia, że mieszkańcy kieleckiego osiedla nie mają się czego obawiać.
Kobieta ma 48 godzin, by stawić się w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Kielcach i wskazać miejsce swojego pobytu. Do czasu uprawomocnienia postanowienia sądu kobieta jest również zobowiązana do informowania policji o każdej zmianie miejsca zamieszkania i wszystkich swoich wyjazdach.
Napisz komentarz
Komentarze