Dymarki Świętokrzyskie organizowane są w Nowej Słupi od 1967 roku. Wtedy właśnie zorganizowano pierwszy publiczny wytop żelaza metodą sprzed dwóch tysięcy lat. Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem wśród turystów i na stałe wpisała się w kalendarz wydarzeń w regionie świętokrzyskim.
Choć jubileusz 50-lecia odbędzie się dopiero za dwa lata, to dzięki długiemu weekendowi zdecydowano się wydłużyć 48. Dymarki o jeden dzień. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Do Nowej Słupi ściągnęły tysiące turystów z kraju i nie tylko.
- Doświadczenie dnia dzisiejszego pokazuje, że Dymarki cieszą się popularnością bez względu na pogodę - mówił Andrzej Przychodni, prezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Przemysłowego.
Tradycyjnie podczas Dymarek nie zabrakło wytopu żelaza w glinianych piecach. Metodę sprzed dwóch tysięcy lat prezentowano w konstrukcjach, które popularne były w Górach Świętokrzyskich, na Mazowszu czy Śląsku.
Hasłem tegorocznych Dymarek był „Most do starożytności”. Nie mogło więc zabraknąć pokazów walk gladiatorów, a także codziennego życia i prezentacji legionów rzymskich. Ci, podobnie jak przed dwoma tysiącami lat, musieli stawić czoła barbarzyńcom.
Muzyczną gwiazdą tegorocznej imprezy był zespół Bajm. Koncert zgromadził około 8 tysięcy widzów. Na oficjalne dane dotyczące frekwencji tegorocznych Dymarek musimy jeszcze poczekać.
Napisz komentarz
Komentarze