Funkcjonariusze od pewnego czasu podejrzewali, że wśród bazarowych straganów kręci się więcej dymu, niż powinno – i wcale nie chodziło o grillowane kiełbaski. W piątek postanowili sprawdzić swoje przypuszczenia i odwiedzili jedno ze stoisk. Efekt? Kilkadziesiąt paczek papierosów bez akcyzy na miejscu, a w kolejnym boksie – setki kolejnych oraz krajanka tytoniowa.
Na tym jednak nie koniec. Policjanci postanowili zajrzeć głębiej do interesów podejrzanych i odwiedzili ich nieruchomości. W domu na obrzeżach Kielc znaleziono blisko 450 000 złotych w gotówce – najwyraźniej „oszczędności na czarną godzinę”. Z kolei w innej lokalizacji pod Kielcami, gdzie przechowywano towar, mundurowi zabezpieczyli ponad 2000 paczek nielegalnych papierosów.
Łączny dorobek tego „rodzinnego biznesu”? Ponad 60 000 sztuk papierosów, 13 kilogramów krajanki tytoniowej, dwa samochody o wartości około 100 000 złotych i blisko 90 000 złotych niezapłaconych podatków.
Teraz zamiast handlowych transakcji podejrzani będą musieli liczyć się z transakcjami w sądzie. Grozi im wysoka kara finansowa, a także możliwość spędzenia kilku lat w mniej przytulnym miejscu niż bazarowe stoisko.



Napisz komentarz
Komentarze