Bramki: 0:1 Adrian Dalmau (43), 1:1 Piotr Ceglarz (82-karny).
Żółta kartka - Motor Lublin: Samuel Mraz, Paweł Stolarski. Korona Kielce: Xavier Dziekoński.
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole). Widzów: 14 562.
Motor Lublin: Ivan Brkic - Filip Wójcik (46. Paweł Stolarski), Sebastian Rudol, Marek Bartos (63. Arkadiusz Najemski), Filip Luberecki - Michał Król, Bartosz Wolski, Kaan Caliskaner Caliskaner (76. Kacper Wełniak), Marcel Gąsior (46. Mathieu Scalet), Piotr Ceglarz - Samuel Mraz (63. Mbaye N'Diaye).
Korona Kielce: Xavier Dziekoński - Hubert Zwoźny, Igor Kośmicki, Miłosz Trojak, Marcel Pięczek - Wiktor Długosz (84. Adam Chojecki), Martin Remacle (90+1. Miłosz Strzeboński), Pedro Nuno (66. Wojciech Kamiński), Mariusz Fornalczyk (84. Dawid Błanik), Konrad Matuszewski - Adrian Dalmau (66. Jewgienij Szykawka).
Obydwie drużyny rozpoczęły to spotkanie z wzajemnym respektem i prawie cała pierwsza połowa przebiegała pod znakiem nieciekawej gry, bez większych emocji. Odnotować można jedynie strzał Portugalczyka Pedro Nuno w 17. minucie obroniony przez Ivana Brkica, a po drugiej stronie niecelne uderzenie Samuela Mraza.
Kiedy zdawało się, że na przerwę piłkarze będą schodzić przy bezbramkowym wyniku, częściej posiadający piłkę goście przeprowadzili składną akcję, którą otrzymawszy dokładne podanie od Wiktora Długosza sfinalizował Hiszpan Adrian Dalmau nie dając szans bramkarzowi Motoru.
Jak można się było spodziewać druga odsłona była znacznie bardziej interesująca, bo lublinianie musieli wykazać większą aktywność.
Już w 48. min dogodnej sytuacji nie wykorzystał Bartosz Wolski, a chwilę później piłka wprawdzie wpadła do bramki Korony, ale wcześniej był faul na bramkarzu.
W 54. i 56. min dwukrotnie skutecznie interweniował chorwacki bramkarz Motoru Brkic broniąc strzały Dalmau i Mariusza Fornalczyka.
Po kwadransie lekkiej przewagi kielczan podopieczni Mateusza Stolarskiego znów zaatkowali z większą determinacją.
W 67. min strzał Kaana Caliskanera został zablokowany, a następnie tuż obok słupka piłkę posłał Paweł Stolarski.
Po rzucie różnym w 69. min i główce Wolskiego Caliskaner umieścił piłkę w siatce i przy aplauzie publiczności sędzia wskazał na środek boiska. Jednak po analizie VAR bramka nie została uznana.
W 79. min po kolejnym dośrodkowaniu główkujący Kacper Wełniak został sfaulowany przez Xaviera Dziekońskiego, a rzut karny pewnie wykorzystał kapitan gospodarzy Piotr Ceglarz.
Mimo dalszych ambitnych prób zdobycia zwycięskiego gola (najbliżej tego był w 85. min Arkadiusz Najemski) mecz zakoczył się podziałem punktów.
Po meczu Motor Lublin - Korona Kielce (1:1) powiedzieli:
Mateusz Stolarski (trener Motoru): "Chcę przeprosić za pierwszą połowę, nie tak chcieliśmy zacząć ten mecz, bo byliśmy zbyt pasywni. Zabrakło intensywności, na co spokojnie zwróciłem uwagę w szatni podczas przerwy. Na drugą połowę wyszła zupełnie inna drużyna, ale zabrakło czasu na strzelenie drugiej bramki.
Korona ma w swoich szeregach sporo dużej jakości, więc cenimy i szanujemy ten zdobyty punkt, choć czujemy niedosyt, że to nie trzy punkty. Teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa, bo mecz z Jagiellonią został przełożony na inny termin. Przepracujemy dwa mikrocykle i szukamy sparingpartnera".
Mariusz Arczewski (trener Korony): "Zdobyliśmy punkt, ale jesteśmy niepocieszeni, bo prowadząc mieliśmy mecz pod kontrolą. Źle rozpoczęliśmy drugą połowę, ale później, po kwadransie znów przejęliśmy tę kontrolę. Od 70. minuty po prostych stratach podaliśmy rękę Motorowi i dlatego wracamy do Kielc mocno rozgoryczeni. Dziękuję jednak zawodnikom za włożony trud i wolę walki. Mimo, iż końcowe 20 minut graliśmy niską obroną licząc na kontry, to z gry Motor na był w stanie strzelić nam gola. Trzeba też zwrócić uwagę, że nasz zespół jest w przebudowie".
Autor: Andrzej Szwabe (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze