21 lipca 1969 r. członek misji Apollo 11 Neil Armstrong postawił stopę na Księżycu. Padło wówczas pamiętne zdanie: "To jest mały krok człowieka, ale wielki skok dla ludzkości". Był to również duży krok dla przemysłu filmowego na całym świecie.
"Zawsze istniał silny związek między fikcją a Księżycem, ponieważ przed pierwszym lądowaniem Księżyc był – podobnie jak kosmos w ogóle – doskonałym pustym ekranem, na którym wyświetlano ludzkie nadzieje i marzenia" – powiedział PAP Andrew Smith, autor bestsellerowej książki "Księżycowy pył. W poszukiwaniu ludzi, którzy spadli z kosmosu". Smith postanowił się w niej dowiedzieć, jak potoczyły się losy zdobywców Księżyca.
Przed filmami była literatura o lotach na Księżyc. "W 1657 roku opublikowano +Podróż na Księżyc+ Cyrano de Bergeraca. Moduł dowodzenia misji Apollo 11 został nazwany +Columbia+ na cześć statku z +Z Ziemi na Księżyc+ Juliusza Verne'a. Bez wcześniejszej literatury trudno byłoby nakręcić filmy +2001: Odyseja kosmiczna+ Kubrickowi czy +Solaris+ Tarkowskiemu" – tłumaczył Smith. "Teraz już wiemy, że nie ma tam małych zielonych ludzików, dlatego filmy o lądowaniach na Księżycu skupiają się na przebiegu misji oraz na symbolach ludzkiej pomysłowości i woli" – dodał.
"Lądowanie na Księżycu, symbolizujące triumf ludzkiego ducha, technologii i nauki, miało ogromny wpływ na popkulturę. Dzięki niemu filmowcy mogli pokazać odwagę człowieka oraz to, jak zmienia się ludzkość. To niesie ze sobą emocje, a te w kinie są najważniejsze" – powiedział PAP krytyk filmowy Marcin Radomski, twórca kanału KINOrozmowa.
"Historie wyprawy na Księżyc inspirowały filmowców z dwóch powodów - chcieli oddać hołd niesamowitym wysiłkom astronautów i upamiętnić ich determinację, a także pokazać innowacyjność techniki, która była z tym związana. Filmowcy poszerzali spojrzenie na to wydarzenie o kwestie społeczne i polityczne, a także rozwinęli dzięki niemu wyobraźnię" – podkreślał krytyk. "Wokół lądowań na Księżycu powstało wiele kontrowersji i teorii spiskowych, niektóre filmy właśnie o tym opowiadają. Mamy z jednej strony obrazy o prawdziwych wydarzeniach, a z drugiej te, które historię lotów na Księżyc potraktowały jako bazę do stworzenia fikcyjnych opowieści" – dodał.
Kosmos i jego poznanie intrygowały ludzi od zawsze. Już wieki przed Kopernikiem patrzono w niebo i starano się dostrzec na nim jakieś obiekty. Gdy narodził się film, szybko pojawiła się w nim fascynacja Wszechświatem. Pierwszy film o kosmosie – niemy "Podróż na Księżyc" – nakręcono w 1902 r. Było to pionierskie dzieło wyreżyserowane przez Georgesa Méliesa. Francuz, który chyba jako pierwszy dostrzegł potencjał fantastyki naukowej, zagrał w swoim filmie jedną z głównych ról. Historycy kina podkreślają, że Mélies (podobnie jak Verne i inni pisarze science fiction przed nim) zasugerował, że podróże kosmiczne i lądowanie na Księżycu pewnego dnia będą możliwe, zasiewając tę ideę w umysłach ludzi.
Trwająca niecałe 13 minut "Podróż na Księżyc" opowiada o grupie kosmicznych odkrywców, którzy na Srebrnym Globie spotykają plemię dziwnych istot, łapią jedną z nich i wracają na Ziemię.
W 1983 r. powstał film "Pierwszy krok w kosmos" (osiem nominacji do Oscarów zamienionych na cztery statuetki, m.in. za najlepszy montaż i dźwięk). Akcja rozgrywa się przed wydarzeniami z misji Apollo 11 i opowiada o wojskowych pilotach testowych, którzy od końca lat 40. do początku lat 60. pracowali w programie badań lotniczych w bazie sił powietrznych Edwards, a następnie przy projektach Mercury NASA. "Jest to klasyczny film science fiction, historia podboju kosmosu – w pigułce. Było to bardzo trudne, jednak reżyserowi tego dzieła, którym był Philip Kaufman, udało się to bardzo dobrze" – tłumaczył Radomski.
"Świat na talerzu" z kolei był najbardziej dochodowym filmem w Australii w 2000 r. Opowiadał lekko sfabularyzowaną wersję prawdziwej historii, w której australijskie obserwatorium odegrało kluczową rolę w zapewnieniu światu możliwości oglądania pierwszych kroków ludzkości na Księżycu w 1969 r. Podczas misji Apollo 11 NASA współpracowała z australijskimi technikami w celu przesyłania sygnałów komunikacyjnych i wideo z powrotem na Ziemię. Film jest pełen napięcia budowanego przez twórców przypuszczeniem, że coś mogłoby pójść nie tak w każdej chwili.
W 2014 r. powstał "The Last Man on the Moon". W 1972 r., zaledwie trzy lata po misji Apollo 11, Eugene Cernan został 12. i ostatnim człowiekiem, który chodził po Księżycu. Film opowiada jego historię, zbudowaną głównie z wywiadów z nim oraz innymi astronautami, pokazującą fascynujący obraz ery programu Apollo.
Lądowanie Amerykanów na naturalnym satelicie Ziemi było wydarzeniem przełomowym dla całego świata. Równolegle z pierwszymi transmisjami ze Srebrnego Globu zaczęły się pojawiać teorie spiskowe mówiące, że lądowanie było oszustwem NASA mającym na celu wprowadzenie opinii publicznej w błąd. Wiele osób dawało wiarę tym twierdzeniom. W 2016 r. powstał amerykańsko-kanadyjski thriller "Operacja Avalanche", w którym reżyser Matt Johnson i Owen Williams grają agentów CIA mających zinfiltrować NASA i znaleźć dowody na skrywane tam sekrety, w tym mistyfikację związaną z lądowaniem na Księżycu.
Wśród teorii spiskowych przewija się nazwisko Stanleya Kubricka, twórcy słynnego filmu "2001: Odyseja kosmiczna", nakręconego w 1968 r., czyli rok przed lądowaniem na Księżycu. Podobno krótko przed śmiercią reżyser miał udzielić wywiadu telewizyjnego, w którym potwierdził, że na polecenie rządu USA i NASA zaaranżował i sfilmował rzekome lądowanie w studio filmowym we Flagstaff w Arizonie – takie informacje można znaleźć na kilku stronach internetowych.
Ponieważ lądowanie na Srebrnym Globie było efektem pracy wielu osób już 20 lat przed tym wydarzeniem, filmowcy sięgali po różne wątki tej historii. O jednym z nich opowiada film "Ukryte działania" (2016). Dramat historyczny opowiada o trzech czarnych kobietach, których praca w NASA odegrała kluczową rolę w umieszczeniu Johna Glenna na orbicie wokół Ziemi w 1962 r., co było ważnym etapem kolejnego kroku w lotach kosmicznych. Istotną rolę w tej opowieści odgrywa również rozmowa o płci i kolorze skóry głównych bohaterek.
W 2018 r. powstał dramat biograficzny "Pierwszy człowiek", którego opowieść skupiła się na ukazaniu historii Neila Armstronga. Astronauta pokazany jest przez pryzmat intymnego, osobistego doświadczenia, co miało uzmysłowić widzom, że wydarzenia, które wydają się triumfalne dla świata, często odbywają się kosztem bólu i wielkiego osobistego poświęcenia poniesionego przez bohaterów sukcesu. Film miał premierę na Festiwalu Filmowym w Wenecji 29 sierpnia 2018 r. Zyskał uznanie krytyków, szczególnie za reżyserię, główną rolę Ryana Goslinga, ścieżkę dźwiękową i sekwencję lądowania na Księżycu.
Z kolei "Apollo 11" (2019) zyskał rozgłos na świecie dzięki temu, że pojawiły się w nim nieznane dotychczas materiały. Reżyser Todd Douglas Miller, korzystając z nigdy wcześniej nieupublicznianych materiałów filmowych i dźwięków z misji, pokazał przebieg misji Apollo 11 od startu do powrotu na Ziemię.
Krytycy filmowi wyliczają blisko 40 filmów o historii lądowania na Księżycu powstałych na całym świecie. Oprócz wspomnianych są to jeszcze m.in.: "Kobieta na Księżycu" (1929), "Things to Come" (1936), "Kierunek Księżyc" (1950), "Z Ziemi na Księżyc" (1958), "2001: Odyseja kosmiczna" (1968), "For All Mankind" (1989), "Apollo 13" (1995). W kinach można teraz nawet zobaczyć komedię romantyczną "Zabierz mnie na Księżyc" ze Scarlett Johansson i Channingiem Tatumem opowiadającą o misji Apollo 11.
Rakieta Saturn V wystartowała z Kennedy Space Center na Florydzie 16 lipca 1969 r. W misji Apollo 11 wzięło udział trzech astronautów. Dowódca Neil Armstrong i pilot Edwin Aldrin "Buzz" wylądowali 20 lipca na powierzchni Księżyca, Michael Collins zaś pozostał w orbitującym wokół Srebrnego Globu module dowodzenia. 21 lipca Armstrong stanął na powierzchni Księżyca. Powrót na Ziemię nastąpił 24 lipca, odbyło się wtedy wodowanie na północnym Pacyfiku. Misja Apollo 11 trwała 8 dni, 3 godziny, 18 minut i 35 sekund. W Polsce, wbrew niechętnemu nastawieniu ze strony Sowietów, lądowanie Amerykanów na Księżycu było w transmitowane przez telewizję.
W ciągu trzech lat, między rokiem 1969 a 1972, dwunastu astronautów postawiło stopę na Księżycu. Od ponad pół wieku nikt nie powtórzył ich wyczynu. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze