Przed tym spotkaniem Koronę i Podbeskidzie dzieliło 12 punktów. Po meczu różnica została taka sama. Choć już w 10. minucie Maciej Korzym wyprowadził kielczan na prowadzenie, to niestety gra pozostawiała wiele do życzenia. Swoje akcje mieli gospodarze, ale ich próby trafieniem zostały udokumentowane dopiero w drugiej połowie. Podbeskidzie dążyło do strzelenia kolejnych bramek, zaś Koronie pozostało się tylko bronić. Wynik nie uległ zmianie i mecz zakończył się rezultatem 1:1.
Z przebiegu meczu i wyniku nie był zadowolony również trener Leszek Ojrzyński. Określenie „waleczne serce” bardziej pasowało w Wielki Czwartek do drużyny Podbeskidzia. Meczem z Koroną, na ławce popularnych „Górali” zadebiutował Czesław Michniewicz. Przed „polskim Mourinho” postawiono bardzo ciężkie zadanie, utrzymanie w Ekstraklasie.
Korona w tym sezonie ani razu nie wygrała na wyjeździe. Do Wielkiego Czwartu trzykrotnie remisowała, a sześć razy notowała porażkę. W następnej kolejce Koronę również czeka niełatwe zadanie. Do Kielc przyjeżdża kolejna drużyna walcząca o życie – GKS Bełchatów. Ten mecz na Arenie Kielc w niedzielę 7 kwietnia o godzinie 14.30.
Napisz komentarz
Komentarze