Do 1789 roku nie wolno było osiedlać się żydom w Bodzentynie. Mogli oni zamieszkiwać okoliczne wioski, prowadząc jedynie z miastem biskupim drobny handel i mały przemysł. Bodzentyn, stając się miastem rządowym, otworzył swoje mury na inne wyznania i tak już w 1794 roku zamieszkała tu pierwsza rodzina żydowska.
- Ci osiedleni Żydzi musieli szukać sobie swoich organizacji religijnych i możliwości dokonywania pochówków swoich zmarłych, a wówczas najbliżej było Żydom do Szydłowca, dlatego też zaczęli czynić starania o to, by powstała tutaj pierwsza gmina żydowska, dom modlitw i pierwszy kirkut, czyli cmentarz – mówi Stefan Rachtan, prezes Towarzystwa Przyjaciół Bodzentyna.
W 1867 roku władze carskie wydały zgodę na powstanie cmentarza żydowskiego, który funkcjonował tu do 1942 roku. Podczas II wojny światowej Bodzentyn został wyznaczony przez Niemców do spędzania Żydów z okolicznych miejscowości stając się gettem. Wśród przybyłej ludności znalazła się rodzina Joska i Tauby Rubinowiczów, których syn zasłynął na całym świecie.
- Wśród tych Żydów, którzy tutaj w Bodzentynie w czasie II wojny światowej znaleźli się wypędzeni ze swoich miejscowości, była również rodzina Dawidka Rubinowicza – chłopca żydowskiego, który wraz z rodzicami mieszkał w pobliskim Krajnie, a który zasłynął ze swoich pamiętników, które dziś są znane na całym świecie – opowiada Stefan Rachtan.
Z ponad trzystu nagrobków zachowało się ich jedynie około osiemdziesiąt. Podczas okupacji z macew układano chodniki i ulice, a pod koniec września 1942 roku wszystkich bodzentyńskich Żydów wywieziono i stracono w obozie w Treblince. Z inicjatywy Maxa Szafira, obecnie mieszkającego w Szwecji potomka rodziny z Bodzentyna, wybudowano bramę oraz wyznaczono alejki.
- Istnieje do dzisiaj współpraca między Towarzystwem Dawida Rubinowicza, Towarzystwem Przyjaciół Bodzentyna, Towarzystwem „Odnowica”, a Szwedami między innymi w zakresie współpracy w poznawaniu historii Żydów i przybliżaniu kwestii działalności młodzieży żydowskiej, młodzieży polskiej i szwedzkiej – przyznaje Stefan Rachtan.
Bodzentyński cmentarz żydowski wymaga jeszcze dużo nakładu pracy, by pozostać zadbanym miejscem pamięci.
Napisz komentarz
Komentarze