W najstarszej części Bodzentyna, z drugiej połowy XIV wieku, znajduję się dawne siedlisko biskupów krakowskich. Okazały niegdyś zamek o charakterze obronnym był między innymi kwaterą Władysława Jagiełły przed wyruszeniem na bitwę po Grunwaldem.
- Był to dość duży budynek trzykondygnacyjny – parter, pierwsze i drugie piętro. Był usytuowany w postaci podkowy zwróconej na zachód frontem, na wschód tyłem – mówi Stefan Rachtan, prezes Towarzystwa Przyjaciół Bodzentyna.
W XVI wieku miejsce licznych spotkań wybitnych ludzi – gościł tu między innymi Jan Kochanowski. Od 1789 roku zamek przeszedł na skarb państwa i coraz bardziej chylił się ku upadkowi. Mimo wielokrotnych prób nie udało się doprowadzić ruin do pierwotnego wyglądu.
- W okresie I wojny światowej i międzywojnia podejmowano próby, ale nie doprowadzono do żadnej odbudowy i w ten sposób jako ruina trwała pozostaje do dzisiaj – mówi Stefan Rachtan.
Jak wszystkie inne tego typu budowle w Polsce, zamek w Bodzentynie ma również swoje legendy. Jedna z nich opowiada historię tragicznej miłości córki burmistrza do innowiercy, który przez wzgląd na swoją wiarę został złapany i uwieziony.
- Został wrzucony do lochu i kiedy dowiedziała się o tym jego narzeczona, przybiegła i tak rozpaczała, że roztrzaskała sobie głowę i wrzuciła się do tego lochu i poniosła śmierć – opowiada prezes Towarzystwa Przyjaciół Bodzentyna.
W 1902 roku obiekt poddano ochronie i na dzień dzisiejszy mury są zabezpieczone, jako trwała ruina.
Napisz komentarz
Komentarze