Kongres Nowej Prawicy starał się wytłumaczyć, dlaczego kierunek obrany przez unijnych urzędników - zarówno tych zasiadających w Parlamencie Europejskim, jak i tych z Komisji Europejskiej - jest zły i prowadzi do niszczenia naszej cywilizacji i ekonomii.
- Jako Nowa Prawica z hasłem „Wolnej Europy” startujemy po to, by tę Europę uwolnić od biurokratycznego molocha, jakim jest Unia Europejska, od tej bandy czerwonej hołoty, która nas okupuje, która niszczy Europę, która Polskę sprowadza do roli wasala Niemiec i innych większych krajów – mówił kandydat do Europarlamentu, Dawid Lewicki.
I choć kandydat Lewicki często w zbyt mocnych i obraźliwych słowach przekonuje do swoich poglądów, najlepiej zna definicje bogatego państwa, którym – jak przyznaje – Polska nie jest.
- Wielokrotnie podkreślaliśmy, że państwo bogate to nie takie, które żebrze pieniądze, jak dzisiaj Polska i inne kraje unijne, tylko bogate państwo to takie, które ma bogatych obywateli – dodał Lewicki.
Głównym celem Kongresu Nowej Prawicy jest zniszczenie Unii od środka. Kandydat do Europarlamentu, Dawid Lewicki zapewnił, że nie zabiega o mandat dla pieniędzy.
- Nie mam zamiaru zarabiać na polityce – informował Lewicki.
Ale na pytanie, czy zrzeknie się wynagrodzeń, jakie będą mu przysługiwać w Europarlamencie, odpowiada:
- Większość pensji będziemy oddawać na cele partyjne, albo na biura, żebyśmy mieli je w każdej części kraju – dodał Lewicki.
Czyli jednak „unijne pieniądze” przydadzą się formacji, choćby na nowe biura poselskie czy sprzęt – jak powiedział Dawid Lewicki. W takim razie pojawia się pytanie, jaki jest prawdziwy cel Kongresu Nowej Prawicy w ubieganiu się o mandat.
Napisz komentarz
Komentarze