To nie była ostatnia niedziela. Historyczny awans do najlepszej ósemki starego kontynentu oglądała pełna Hala Legionów oraz tysiące widzów przed telewizorami. Żółto-biało-niebiescy zapisali się złotymi zgłoskami na kartach historii polskiej piłki ręcznej. Kielczanie odrobili stratę jednej bramki z nawiązką. Vive wygrało z Pick Szeged 32:27.
Mecz z Węgrami opisać można jednak stwierdzeniem „złe miłego początki”. Z dobrej strony pokazał się przede wszystkim bramkarz gości Roland Mikler. Kielczanie długo nie mogli znaleźć na niego sposobu. Kiedy jednak kieleccy szczypiorniści znaleźli sposób na bramkarza drużyny Pick-u, posypały się bramki. Przewaga, jaką zdobyło Vive, nie została roztrwoniona.
Ósmym zawodnikiem mistrzów Polski byli bez wątpienia kibice. Żółto-biało-niebiescy fani zgotowali swoim ulubieńcom niesamowitą atmosferę. Zainteresowanie przed meczem było jednak o wiele wyższe niż pojemność hali. Rywalem Vive Targów w kolejnej fazie Ligi Mistrzów będzie któraś z drużyn THW Kiel, Atletico Madryt, Metalurg Skopje i SG Flensburg Handewitt. Losowanie par ćwierćfinałowych we wtorek w samo południe.
Napisz komentarz
Komentarze