Jeśli to był żart, to bardzo głupi i kosztowny. Zadysponowanie jednostek różnych służb w sklepach na terenie całego kraju to ogromne koszty. Osoba, która wykonała ten telefon musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami, a osoby, które to robią - dopuszczają się głupich żartów, ale same też inteligencją nie grzeszą, bo policja niemal zawsze takich „żartownisiów” dopada.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, telefon wykonywany był z Wrocławia. Osoba dzwoniąca wypowiedziała tylko zdanie: "Jest bomba w Kauflandzie". Nie dodała, w którym mieście, co spowodowało ewakuację wszystkich sklepów tej sieci w Polsce. Żartowniś chciał mówić krótko, założył zapewne, że ewakuowany będzie tylko sklep we Wrocławiu. Pomylił się.
Oficer prasowy skarżyskiej policji Damian Szwagierek informuje o szczegółach w materiale wideo.
Zatrzymanie sprawcy to zapewne kwestia czasu. Dzisiaj policja dysponuje takimi technikami operacyjnymi, że jest w stanie praktycznie w każdej sytuacji namierzyć sprawcę głupiego żartu.
Napisz komentarz
Komentarze