W lesie na Borze znajduje się mogiła 360 patriotów, którzy zginęli w jednej z pierwszych egzekucji w czasie II wojny światowej, zaledwie kilka miesięcy po wybuchu wojny. Aresztowania rozpoczęły się pod koniec stycznia 1940 roku. Aresztowani przez kilka dni byli przesłuchiwani i torturowani. Po krótkich i niesprawiedliwych wyrokach zostali rozstrzelani w lesie na Borze. Egzekucje trwały od 12 do 16 lutego. Zginęło 360 osób, niekiedy były to całe rodziny. Wśród ofiar byli też między innymi wojskowi, harcerze, ojcowie Franciszkanie, pracownicy Państwowej Fabryki Amunicji. Była to jedna z pierwszych i jedna z największych masowych egzekucji w czasie II wojny światowej na Kielecczyźnie.
W minioną niedzielę na Borze odbywały się uroczystości rocznicowe. Przy mogile zebrały się poczty sztandarowe, parlamentarzyści, przedstawiciele samorządowców, zakładów pracy, szkół, mieszkańcy, również potomkowie tych, którzy zostali zamordowani przez hitlerowców. Przypominano historię tragicznych wydarzeń sprzed 74 lat.
- Pamiętajmy, że wolność nie została nam dana raz na zawsze. Jesteśmy dłużnikami tych, którzy zostali tu rozstrzelani – mówił prezydent Skarżyska, Roman Wojcieszek.
Te tragiczne wydarzenia, mroźną zimę i wszech panujący strach na całe życie zapamiętała Józefa Życińska, której dzieciństwo brutalnie zakończył wybuch wojny. Miała wtedy 10 lat. Na własne oczy widziała, jak do lasu co 20 minut samochody przywoziły skazanych na śmierć. Pamięta strzały – czasem pojedyncze, czasem całe serie. Pamięta krzyki.
Zebrani w niedzielę w lesie na Borze złożyli przy mogile 360 zamordowanych osób kwiaty. Zapłonęły też znicze. Zabierający tego dnia głos zachęcali, by miejsca pamięci odwiedzać nie tylko przy okazji oficjalnych uroczystości, ale przy każdej innej okazji – spacerując w okolicy, czy jeżdżąc na rowerze. A miejsc naznaczonych krwią osób walczących o ojczyznę jest wiele: mogiły na Borze, na Brzasku, w Kierzu Niedźwiedzim, w Suchedniowie, Mroczkowie...
Uroczystości zakończyły się ciepłym poczęstunkiem – pieczonymi kiełbaskami i herbatą. Śpiewano też pieśni patriotyczne. To jedna z niewielu okazji, by porozmawiać z tymi, którzy pamiętają czasy wojny i tragiczne wydarzenia wpisane w naszą lokalną historię.
Zachęcamy do obejrzenia relacji filmowej z niedzielnych uroczystości.
Napisz komentarz
Komentarze