Dyrektor zaznaczył, że do centrum krwiodawstwa w Kielcach zgłasza się coraz więcej osób, które przebyły zakażenie SARS-CoV-2 i są zdecydowane oddać osocze. "Obecnie pobieramy osocze od sześciu do dziesięciu osób dziennie" – powiedział dyrektor.
"Telefony od dawców się rozdzwoniły. Osoby są umawiane z dnia na dzień. W tym tygodniu osocze oddało kolejnych 23 dawców. Co przekłada się na około 69 jednostek terapeutycznych, które na bieżąco są wydawane do szpitali" – dodał.
To zdecydowany wzrost w porównaniu do poprzednich miesięcy. W okresie od początku pandemii do września osocze oddało zaledwie 14 mieszkańców regionu. Tymczasem w ciągu ostatnich kilku tygodniu liczba donacji wzrosła do około 70.
Stalmasiński poinformował, że w związku z rosnącym zapotrzebowaniem i większą liczbą chętnych do oddania osacza, w regionie przygotowany zostanie drugi punkt pobrań. "Planujemy uruchomić drugi punkt w Sandomierzu. Dzięki temu dawcy ze wschodniej części województwa nie będą musieli przyjeżdżać do Kielc. Wystąpiliśmy do ministerstwa o zakup separatora. Mamy nadzieje, że wkrótce otrzymamy nowe urządzenie" – dodał.
Zaznaczył, że zapotrzebowanie na osocze jest bardzo duże. "Średnio, co trzeci hospitalizowany pacjent z COVID-19 kwalifikuje się do przyjęcia osacza. Efekty terapeutyczne są zauważalne. Osocze nie jest panaceum, ale na pewno skutecznie łagodzi objawy COVID-19, pozwala też przejść szybciej do zdrowia, a zatem przebywać krócej w szpitalu. W obecnej sytuacji jest to również niezwykle istotne" – dodał.
Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach wynika, że w regionie potwierdzono blisko 7 tys. ozdrowień z COVID-19. Jednak tylko część osób kwalifikuje się do oddani osocza.
Ogólne wytyczne zakładają, że osocze mogą oddać osoby, które są po zakażeniu SARS-CoV-2, po wyzdrowieniu z potwierdzonego COVID-19, u których minął okres co najmniej 28 dni od ustąpienia objawów, albo 18 dni od zakończenia izolacji. Dawcy muszą być w pełni zdrowi oraz nie mieć i nie leczyć się z powodu przewlekłych chorób.
Wciąż dużym problemem są niskie stany magazynowe krwi. W RCKiK w Kielcach braki dotyczą praktycznie wszystkich grup. "Oddawanie krwi od osób, które czują się zdrowe i nie przeszły zakażenia, jest niezwykle cenne. Wprawdzie spadło zapotrzebowanie ze szpitali, ale nie tak znacząco, jak by się mogło wydawać. Natomiast krwiodawców jest o połowę mniej niż przed pandemią" – powiedział Stalmasiński.
(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze