Najwyższa Izby Kontroli od kilku miesięcy sprawdza, czy poruszanie się po drogach naszego kraju jest bezpieczne zarówno dla kierowców, ale i też pieszych. Pierwsze szczegóły przedstawił w Kielcach prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
Pijani kierowcy to chyba największa plaga naszych dróg. W całej Europie próbowano różnych kar, ale i tak znajdują się osoby, które siadają za kółko na podwójnym gazie.
W całym kraju jest to blisko 160 tysięcy pijanych kierowców. Po tragedii w Kamieniu Pomorskim znów rozgorzała dyskusja o tym, czy kary dla pijanych kierowców są adekwatne do czynu. Dziś spowodowanie wypadku skutkuje karą pozbawienia wolności do 10, a w szczególnych przypadkach nawet do 15 lat.
Nawet surowe kary nie są dla pijanych problemem. Po odebraniu prawa jazdy wielu z nich wciąż siada za kółkiem. Dlatego Kwiatkowski, który w latach 2010-2011 był ministrem sprawiedliwości, proponuje by w autach osób zatrzymanych, na koszt oskarżonego montować alkomat.
Kontrolerzy NIK sprawdzą też ustawienie fotoradarów, czy rzeczywiście policyjne kontrole prowadzone są w niebezpiecznych miejscach i znaków drogowych.
Karać surowiej?
Nie milkną echa zdarzenia w Kamieniu Pomorskim, gdzie pijany kierowca zabił sześć osób. Po tej tragedii rozgorzała dyskusja nad zwiększeniem kar dla osób, które prowadzą auto w stanie nietrzeźwości. Głos w tej sprawie zabrał również Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli, która niebawem ma opublikować raport o stanie bezpieczeństwa na polskich drogach.
- 03.01.2014 14:09
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze