Przed meczem Korona remis brałaby w ciemno. Kielczanie zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, dlatego nawet punkt pozwala dawać nadzieję na przybliżenie do utrzymania. Przez 70 minut meczu nic się ciekawego nie działo. Ot zwykła polska kopanina. Mało kto spodziewał się, że w tym spotkaniu padnie tyle bramek. Jako pierwsi do bramki Małkowskiego trafili goście. Strzelcem bramki Prejuce Nakoulma. Na odpowiedź Korony nie czekaliśmy zbyt długo. Po 120 sekundach było już 1:1, po golu Golańskiego. W prawdziwą euforię Arena Kielc wpadła jednak w 84 minucie. Cudowne podanie Kiełba wykorzystał Serhij Pylypczuk i wyprowadził Koronę na prowadzenie. Niestety, dwie minuty później zamieszanie w polu karnym kielczan wykorzystał Seweryn Gancarczyk i ustalił wynik meczu na 2:2.
Szkoleniowiec kielczan zaskoczył wszystkich zestawieniem pierwszej jedenastki. Na prawej pomocy biegał Maciej Trojanowski, a w środku pola zadebiutował w Kielcach Vanja Marković. Trzeba przyznać, że zaprezentowali się oni dość dobrze. Lepiej niż w poprzednich meczach wyglądała również gra całego zespołu.
Czasu na odpoczynek Korona ma mało. Już w poniedziałek o godzinie 20.30 Żółto-czerwoni spotkają się w Gdańsku z Lechią.
Korona wreszcie z punktem
Dokładnie miesiąc Korona Kielce czekała by znów zapunktować w T-Mobile Ekstraklasie. W czwartek podopieczni trenera Pachety zremisowali na Arenie Kielc z Górnikiem Zabrze 2:2. Wszystkie bramki padły w ostatnich 20. minutach meczu.
- 27.09.2013 15:27
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze