Temat bez wątpienia wzbudza emocje. Szczególnie w sprawy reformy oświaty zaangażowała się społeczność Szkoły Podstawowej nr 5. Na terenie miasta zbierane są podpisy osób sprzeciwiających się likwidacji „piątki”, a sami nauczyciele i sympatycy szkoły oczekiwali wczoraj na prezydenta Romana Wojcieszka, by zadać mu pytania o przyszłość tej właśnie placówki. Prezydent spotkał się z nauczycielami ze Szkoły Podstawowej nr 5, w obecności radnych. Mówił nauczycielom, że są to na razie wstępne propozycje.
Wakacje nie sprzyjają podejmowaniu tak poważnych tematów, bo na wczorajszym spotkaniu również radni zdecydowali, że do rozmów na temat ewentualnych zmian w oświacie należy powrócić we wrześniu, ale temat , przynajmniej jeśli chodzi o Szkołę Podstawową nr 5 jeszcze nie został zamknięty. Odnośnie wczorajszego spotkania z radnymi o komentarz poprosiliśmy rzecznika prezydenta miasta Beatę Wojciechowską. Przesłała do naszej redakcji oświadczenie, w którym czytamy: „Po kolejnym spotkaniu prezydenta z radnymi w dniu 22 lipca ustalono, że do rozmów o zmianach w oświacie radni powrócą, ale dopiero na przełomie sierpnia i września, aby móc zapoznać się z otrzymanymi materiałami. Radni poprosili także o przygotowanie informacji na wrzesień dot. planowanych oszczędności w ZZK i MKS oraz jednostkach podległych gminie.”
Swoje oświadczenie w sprawie wczorajszego spotkanie otrzymaliśmy również od nauczycieli ze Szkoły Podstawowej nr 5. Oto jego fragmenty:
Na prośbę rodziców Prezydent wyraził zgodę na przedstawienie nurtujących rodziców i nauczycieli pytań. Pytania dotyczyły przyczyn i skutków likwidacji szkoły, braku oficjalnych informacji na ten temat. Pytano także, dlaczego w każdym wariancie przede wszystkim brana jest pod uwagę Szkoła Podstawowa nr 5? Co będzie z budynkiem szkoły? Dlaczego kosztem dzieci chce się likwidować tą placówkę oświatową? Szkoła przecież nie przynosi strat.
Dramatyczne pytania stawiali rodzice: Jak sobie Pan Prezydent wyobraża życie rodziców, którzy mają po kilkoro dzieci, każde w innej placówce? Dwa miesiące temu zostało nadane imię szkole, rodzice ponieśli ogromne koszty z tym związane. Czemu to miało służyć? W zeszłym roku dla nowo otwartej klasy "0"rodzice przygotowali salę (pomimo obietnic ze strony Pana Prezydenta, że klasa będzie doposażona ze środków miejskich). Od września mają ruszyć dwa oddziały „0”. Co teraz z tymi grupami? Dlaczego za błędy i długi władzy muszą cierpieć dzieci?
Proszono o upublicznienie kosztów utrzymania i wysokości dopłat do każdej placówki w mieście. Pytano, dlaczego zostawiane są placówki nierentowne, a placówki rentowne i widoczne w mieście są likwidowane?
Prezydent poinformował, że na zadane pytania odpowie w stosownym czasie.
Dzisiaj w „piątce” odbyło się spotkanie z Radą Rodziców i radnymi miejskimi. Relację z przebiegu spotkania pokażemy w jutrzejszym Kalejdoskopie. O tym, że informacja o likwidacji szkół w Skarżysku wzbudzi emocje mogliśmy się wszyscy spodziewać. Na razie jednak temat został przeniesiony na wrzesień, a na ile będą skłonni poprzeć zmiany radni miejscy, przekonamy się po wakacjach. O konieczności zmian w oświacie mówił w naszej telewizji chociażby radny Zbigniew Kobierski. Mówił konkretnie o likwidacji szkół. Pozostali radni mówią o potrzebie zmian, ale konkretów raczej nie podają.
Z naszych nieoficjalnych rozmów z radnymi wynika, że jest spora grupa, która za likwidacją szkół ręki nie podniesie. Jedno jest pewne wydaje się, że prezydentowi takie radykalne rozwiązania łatwiej było forsować po wygranych wyborach. Na rok przed kolejnymi może być to trudne, jeśli nie niemożliwe do przeprowadzenia.
Napisz komentarz
Komentarze