Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 września 2024 06:27
ZOBACZ:
Reklama
Reklama

Walka o spalarnię trwa...

Budowa spalarni odpadów niebezpiecznych w Micigoździe nabiera tempa. mieszkańcy nie dają za wygraną. Dlatego też w czwartek zorganizowano spotkanie władz gminnych, lokalnej społeczności oraz przedstawicieli inwestora.

W Micigoździe protesty nie ustają. Hasła "precz ze spalarnią" są wciąż jak najbardziej aktualne.

- Stanowisko mieszkańców jest niezmienne. Nie chcą spalarni - wyjaśnia prezes stowarzyszenia Pro Civitas, Andrzej Borowski.

22 kwietnia mieszkańcy pierwszy raz wyszli na ulicę, by wspólnie sprzeciwić się powstaniu spalarni odpadów niebezpiecznych. O jej budowie dowiedziewli się z biuletynu informacji publicznej i tablic ogłoszeń. Dziś wiedzą na ten temat wystarczająco dużo, by podjąć kolejne kroki.

 - Prezes stowarzyszenia złożył dziś do prokuratury wniosek o zajęcie się z tą sprawą. Jak się okazało w całej tej historii jest dużo nieścisłości - mówi prawnik stowarzyszenia Piotr Rogula.

Upór mieszkańców doprowadził do pierwszego spotkania z przedstawicielem inwestora i firmy, która miałaby podjąć się samej budowy.

- Nie ma innej drogi utylizacji takich odpadów oprócz spalenia - twierdzi Jerzy Marcinek, przedstawiciel inwestora.

- Takie spalarnie powstają na całym świecie. Są one odpowiednio przygotowane - dodaje Wiktor Stoma, przedstawiciel inwestora.

Jednak takie tłumaczenia nie wystarczyły. Zwłaszcza, że jak się okazało inwestorzy nie wzieli pod uwagę, chociażby tego, że na terenie gminy Piekoszów są już inne wysypiska oraz biospalarnia. Nie szukali również terenu alternatywnego. Dlatego też podczas spotkania pytań od mieszkańców nie brakowało.

Widząc takie zdeterminowanie lokalnego społeczeństwa, wójt zaproponował rozwiązanie problemu.

- Możemy jako gmina odkupić tę działkę - wyjaśnia wójt gminy Piekoszów Zbigniew Piątek.

Do akcji "Precz ze spalanią" przyłączyli się także świętokrzyscy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości.

Na czwartowym spotkaniu nie podjęto żadnych wiążących decyzji. Choć nie wiadomo jeszcze co dalej i czy inwestor nadal będzie upierał się przy budowie spalarni oraz czy gmina pojdejmie jakieś kroki w tej sprawie, jedno jest jednak pewne - mieszkańcy nie dadzą za wygraną.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama