Kiedy w 1967 roku po raz pierwszy organizowano Dymarki Świętokrzyskie, pomysłodawcy nie zdawali sobie chyba sprawy z tego, jak kultową tradycję rozpoczynają. Dziś to największa impreza w naszym regionie. Pokazują to tłumy turystów, którzy do Nowej Słupi zjechali z całej Polski.
- To jest impreza kultowa, jedyna w Polsce i tej części Europy - przekonuje Andrzej Gąsior, wójt gminy Nowa Słupia.
Ze znaczenia Dymarek dla województwa świętokrzyskiego zdaje sobie sprawę również Regionalna Organizacja Turystyczna. Dyrektor ROT zwraca uwagę na walor edukacyjny imprezy.
- Jakbyśmy się zapytali turystów, którzy przyjeżdżają do naszego regionu, z jaką imprezą kojarzy im się świętokrzyskie, większość z pewnością odpowiedziałaby, że Dymarki - mówi Jacek Kowalczyk, dyrektor ROT.
Podczas tegorocznych Dymarek nie mogło zabraknąć pokazów gladiatorów, codziennego życia w rzymskiej osadzie, a także wytopu żelaza metodą sprzed kilku tysięcy lat. Gliniane piece tylko z pozoru wyglądają na nieskomplikowaną konstrukcję.
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczna edycja Dymarek była rekordowa. Na oficjalne dane musimy jeszcze co prawda poczekać, ale ze wstępnych szacunków wynika, że tylko pierwszego dnia sprzedano ponad 16 tys. wejściówek.
Napisz komentarz
Komentarze