Świętokrzyska odsłona sabatu trabantów rozpoczęła się od zwiedzania Dębu Bartek i ruiny Huty w Samsonowie. Następnie uczestnicy zlotu przejechali do Bobrzy w gminie Miedziana Góra. Na miejscu przywitał ich wójt, Zdzisław Wrzałka.
- Chciałem Państwa serdecznie powitać na terenie naszej gminy. Gratuluję Państwu pasji, jaką są stare samochody, a zwłaszcza trabanty, życzę udanego pobytu u nas – mówił do zebranych wójt.
W tegorocznej edycji sabatu wzięło udział kilkadziesiąt trabantów, popularnie nazywanych „mydelniczkami”, nie tylko z Polski.
- Możemy powiedzieć, że to zlot międzynarodowy, bo mamy blisko stu uczestników, 50 trabantów i delegację aż z Czech – wymieniał Wojciech Zegadło z Cartoon Trabant Klub Polska.
Uczestnicy zlotu, w Bobrzy poznali historię m.in. zabytkowego muru oporowego i dawnego Zakładu Wielkopiecowego. Wszyscy obecni na miejscu mieli okazję wysłuchać przyśpiewki w wykonaniu zespołu ludowego Bobrzanki. Tekst dotyczył oczywiście trabantów.
Wśród 50 aut udało nam się znaleźć trabanta mocno odstającego od oryginału. Właściciel wyposażył go m.in. w silnik o pojemności 2.0 i drzwi otwierane z pilota.
Pasjonaci tego modelu samochodów podkreślali, że jak już wejdzie się w ich posiadanie, nie sposób się z nimi rozstać.
Jak udowodnili uczestnicy zlotu, trabanty, nazywane też „samochodami z plastiku”, nie muszą być awaryjne i przestarzałe. Dla przykładu - Michał z Pińczowa swoim trabantem podróżuje już od 13 lat.
- Podróżujemy tym autem po Europie. 3 lata temu byliśmy w Rumunii. Udała się cała wyprawa. Trabant wymagał jedynie drobnych napraw, ale dało się to zrobić po drodze – przyznaje Michał z Pińczowa.
W sumie w świętokrzyskim zlocie trabantów uczestniczyło blisko sto osób, które o trabantach wiedzą niemal wszystko.
Na zwieńczenie spotkania, wójt gminy Miedziana Góra ufundował puchar niespodziankę dla Stanisława Sobieraja z Kielc, właściciela najstarszego trabanta na zlocie.
Napisz komentarz
Komentarze