Nie było zaskoczeniem, że na pierwszej turze wyborów się nie skończy. Nie było również zaskoczeniem, że za dwa tygodnie o prezydencki fotel powalczą Bronisław Komorowski i Andrzej Duda. Jednak zaskoczeniem okazały się sukcesy i porażki pozostałych kandydatów. Czarny koń całego zamieszania, Paweł Kukiz może dziś świętować sukces, jednak kandydatka SLD, Magdalena Ogórek osiągnęła bardzo słaby wynik.
- Ja osobiście liczyłem na trochę lepszy wynik Magdaleny Ogórek. Sądziłem, że 6-8% było w jej zasięgu – komentuje Henryk Milcarz, wiceprzewodniczący świętokrzyskich struktur SLD.
Na początku kampanii wyborczej Magdalena Ogórek mogła pochwalić się 11% poparciem. Efekt końcowy okazał się bardzo słaby. Po wyborach przyszedł czas na podsumowania, rozliczenia i wnioski... z popełnionych błędów.
- Magdalena Ogórek mogła osiągnąć wynik na poziomie 12-15%, gdyby nie fakt, że została zbyt długo przetrzymana w „przechowalni” - ja to tak nazywam. To sprawiło, że media zaczęły spekulować, że może się bać, że jest nieprzygotowana, że nie ma wiedzy. I to wielokrotnie powtarzane utkwiło w umysłach wielu ludzi – dodał Henryk Milcarz.
Na pełną rozmowę i powyborczy komentarz z wiceprzewodniczącym świętokrzyskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Henrykiem Milcarzem zapraszamy zaraz po wiadomościach świętokrzyskich oraz na nasz portal tvswietokrzyska.pl.
Napisz komentarz
Komentarze