10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154 z delegacją udającą się na obchody 70-lecia zbrodni katyńskiej. Zginęło wtedy 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego żona i wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych. To dzień, który na zawsze pozostanie w pamięci każdego z nas.
- Myślę, że wszyscy Polacy byli wstrząśnięci tym, co się stało. Z dzisiejszej perspektywy wydaję się, że najważniejsza jest pamięć i solidarność z rodzinami tych osób, które zginęły w katastrofie. Dzisiaj niepotrzebne są dyskusje, spory, ale powinniśmy solidarność narodu wobec jednej z największych tragedii jakie zdarzyły się w naszej historii – powiedział Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego.
Niestety po pięciu latach od katastrofy smoleńskiej, dzień 10 kwietnia nie jednoczy narodu, a jeszcze bardziej dzieli.
- Podobnie jak kiedyś odejście Jana Pawła II, które było traumą dla Polaków, Smoleńsk, ta katastrofa, mieliśmy nadzieję, że będzie taką naszą zadumą i refleksją narodową nad kondycją naszych relacji, jednak doświadczenie uczy, że to się nie stało – dodał marszałek.
To nie koniec obchodów piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej w naszym regionie. 12 kwietnia uroczystości upamiętniające to tragiczne wydarzenie będą obchodzone m.in. Busku-Zdroju, Włoszczowie i Końskich, 19 kwietnia w Pińczowie.
Napisz komentarz
Komentarze